Nic
wam to nie mówi? Powinno.
Gdy
miałam dwanaście lat... poznałam historię mojego ojca, wydawało
się, że jest beznadziejną osobą, która nie potrafi kochać - wy
go takiego znaliście. Moja matka poznała jego drugie oblicze -
słodkiego, kochanego i opiekuńczego faceta, który nie miał w
oczach żądzy krwi.
Pomimo wszystko, zostawił ją, aby w spokoju
móc kontynuować życie ninja. Nie wiedział o jednym... jego dwu
miesięczne życie u boku matki, skończyło się moim poczęciem.
Nie miał pojęcia o istnieniu swojej córki. Gdyby było inaczej...
pokochałby mnie? Stałby się dla mnie osobą, której zawsze
brakowało w moim życiu? Czy zabraniałby - jak moim koleżankom -
wychodzić wieczorem z domu, włóczyć się po wiosce z kolegami,
czy nawet... umawiać się z nimi? Jak by wyglądało moje życie z
ojcem? Tego nadzwyczaj pragnę się dowiedzieć.
To uczucie
zwyciężyło rok temu - gdy moja matka umarła w bitwie domowej,
choć ona nie powinna być w nią wciągnięta. Jak reszta
niezdolnych do walki osób powinna była zostać w schronie. Niestety
- kazali jej walczyć. Poniosła słuszną śmierć w obronie swojego
kawałka ziemi, miejsca, w którym ktoś na nią czekał, do którego
miała wracać.
Samotność była dla mnie zabójcza, wiele razy
padałam zmęczona na polanach, po ciężkim treningu. Nikt mnie nie
szukał - no, może mój nauczyciel z Akademii, który starał się
mną zaopiekować, wiele razy znajdował nieprzytomną. Powtarzało
się to.
I wtedy... dostałam najważniejszą misję w życiu.
Odnaleźć szczęście.
Czy mi się powiedzie?
„Dla
nich jestem tylko reliktem z przeszłości który chcą wymazać.
Więc dlaczego powinienem wciąż istnieć? Myślałem nad tym lecz
nie mogłem znaleźć odpowiedzi. Ale każdy potrzebuje powodu do
życia. W przeciwnym wypadku to tak samo, jakby być martwym.”
~
Gaara.
Długi,
czarny płaszcz ciągnął się po piaskowej ścieżce, po której
obu stronach ciągnęła się wysoka trawa i gęsty, ciemny las.
Słychać było tylko tupot dwóch par nóg i szuranie kamieni pod
peleryną. Kobieta w krótkich niebieskich włosach, spiętych u góry
w kok, wyglądała na bardziej niż spokojną, ręce lekko jej
opadały, wzdłuż jej chudej sylwetki. Miała niecałe metr
siedemdziesiąt wzrostu, a przy swojej towarzyszce wyglądała na
bardzo wysoką. Mały nos na bladej twarzy wyglądał bardzo słodko.
Różowiutkie usta nie wyróżniały się, pod nimi miała mały,
srebrny kolczyk. Najbardziej zachwycające w jej postaci były szare
oczy, podkreślone przez mocno niebieski cień na powiekach.
Zatrzymała
się na chwilę, nasłuchując w zamyśleniu dźwięków otoczenia.
Jej niska na metr czterdzieści trzy, towarzyszka spojrzała na nią
swoimi wielkimi, czerwonymi oczami, spod długiej, czarnej niczym
węgiel grzywki. Pozostałe włosy miała zebrane w długi, do pasa,
koński ogon. Usta wykrzywiały się w zadowolony uśmiech, na jej
dziecinnej, dziesięcioletniej twarzy. Przepraszam,
czternastoletniej. Pomimo wyglądu słodkiego dziecka, ona wcale taka
nie była. I dowodem na to był płaszcz, który miała na sobie.
Czarny materiał, na którym widoczne z daleka były czerwone chmury.
-
Tutaj kończy się twoja rola, Konan - odezwała się cicho i
podziękowała, skinieniem głowy. Stała chwilę, lekko pochylona
przed niebiesko-włosą, a po chwili obróciła się i zniknęła w
gęstym lesie. Wcześniej jedyna kobieta należąca do "Brzasku" została jeszcze przez krótki czas, wpatrując się w miejsce, gdzie
zniknęła młoda ninja. Po jej policzku spłynęła łza, a jej całe
ciało zmieniło się w kartki papieru i zniknęło.
_____
* Brzask - (jap. Akatsuki) - wcześniej organizacja składająca się z poszukiwanych ninja klasy S. Ich zadaniem było schwytanie ognistych bestii. W opowiadaniu jest to grupa ludzi, która wykonuje misje między krajowe na zlecenie, kształci także wiele uciekinierów wiosek i pomaga ludziom. Dzięki Konan, Akatsuki jest wszędzie bardzo mile widziane.
_____
* Brzask - (jap. Akatsuki) - wcześniej organizacja składająca się z poszukiwanych ninja klasy S. Ich zadaniem było schwytanie ognistych bestii. W opowiadaniu jest to grupa ludzi, która wykonuje misje między krajowe na zlecenie, kształci także wiele uciekinierów wiosek i pomaga ludziom. Dzięki Konan, Akatsuki jest wszędzie bardzo mile widziane.
Jest super, tak jak pisałam wcześniej :) Bardzo ciekawe, ale fragment o ojcu widzę po raz pierwszy. Całkiem interesujące. Życzę... weny XD
OdpowiedzUsuńZAJERĄBISTE <333
OdpowiedzUsuńHej !
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam prolog i ... uważam, że jest bardzo dobry.
Wszystko ładnie i zgrabnie opisane, w ... kaczuszkę dużo opisów, i KONAN !
No, nawiasem mówiąc z niecierpliwością czekam na rozdział nr. 1 ^^
Zostawiłaś u mnie spam, więc jestem ;)
OdpowiedzUsuńZapowiada się bardzo ciekawie, prolog jest świetnie napisany. Fajnie, że zrobiłaś z Akasiów dobrych ludzi (pierwszy raz się spotykam z takim opowiadaniem) ^^
Pozdrawiam i życzę dużo weny, z niecierpliwością czekam na pierwszy rozdział :3
Megu
Takie było postanowienie. Akatsuki w całkiem nowej odsłonie ;)
UsuńHej! Właśnie natrafiłam na Twoje opowiadanie i w tym miejscu chce wyrazić swoją opinie na temat prologu. Późno, wiem, ale chyba można mi to wybaczyć? ;)
OdpowiedzUsuńGdy przypadkowo kliknęłam w adres bloga powitała mnie bardzo ładna i estetyczna szata graficzna. Nie będę się na jej temat specjalnie rozpisywać, po prostu przypadła mi do gustu. Cytat wręcz zmusił mnie do głębszego zastanowienia się nad nim.
Co do rozdziału, to oceniam go wysoko. Błędy nie rzuciły mi się w oczy, logika się utrzymuje, tekst jest przejrzysty i dobrze się go czyta. I jest nawet gif! :)
Doprawdy, wciągające.
Pozdrawiam :>